https://www.facebook.com/profile.php?id=100063546813565
https://www.facebook.com/Filozofia-Dla-Wszystkich-153420328161785
https://www.youtube.com/watch?v=MFwbapuALfI
Adam Mickieiwcz w Dreznie wiosna 1832
Maria siadła za stołem kuchennym i wpatrywała się bezmyślnie w pełgający promień gasnącej
powoli świecy rzucającej ciepłe półmroczne koło światła na stół kuchenny. Poza świecą całe mieszkanie
pogrążone było w chłodnej ciemności. W wyobrażni Marii zaczęły powoli przesuwać się obrazy
ostatnich momentów umierającej matki, która odeszła dokładnie trzy dni temu. Śmierć matki była
bardzo podobna do dogasania tej oto świecącej się i pełgającej świecy na stole.
Śmierć matki nie była łatwa ani też nie było łatwe jej życie. Cały czas pracowała ciężko na
gospodarstwie z mężem a kiedy zaczynał się rozwijać Alzheimer przez długie lata usiłowała ukryć
chorobę, a póżniej umierała bardzo niespokojnie, ciężko oddychała jakby walcząc aby żyć dłużej chociaż
życie wypływało z niej szybko.
Świeca gasła. Maria pamięta jak przyjaciele, dzieci rodziców chorych na Alzheimera często
mówili, że śmierć jest uwolnieniem od długich lat cierpienia. Maria nie bardzo zgadzała się z tym
powiedzeniem. Jaka będzie moja śmierć – myślała- czy będzie to przyjaciel czy wróg? Czy trzeba
go odganiać? Czy wyjsć mu naprzeciw? - A może śmierć jest wielkim błogosławieństwem. Maria
wzięła dogasającą świecę i obserwowała jak dym unoszący się powoli zakręcał się w powietrzu
a potem ginął.
Jedno dmuchnięcie. Drugie. A za trzecim płomień zniknął i zgasł. Dokładnie tak jak mama
- pomyślała Maria, dokładnie ja większość z nas, jak wszyscy z nas – mimo że tak mocno
staramy się czasami aby światło jeszcze się tliło. Maria wstała z krzesła, westchnęła głęboko i
zaczęła mechanicznie myć zakurzony stół kuchenny, nawet bez głębszej świadomości co robi
w tej chwili. Zgasła, zgasła - myślała i już jej nie ma tu! Oh, oh ... jak tu zimno i ciemno w tym
pokoju, a ta cisza aż dżwięczy w uszach, chyba wyjdę stąd i przejdę się trochę na zewnątrz –
chociaż noc tak samo jest wyjątkowo zimna i ciemna też.
Płomień świecy używany był często jako symbol życia. Płomień ma niby kształt i jest
czymś sam w sobie ale jest to właściwie ciągle zmieniajacy sie proces i bezustanna zmiana i
dlatego odmawia się czasami mu jakiegoś własnego stałego istnienia. Na przykład w Buddyzmie,
który odmawia istnienia stałego „ja” czyli podmiotu wszelkich działań w człowieku często
używa się płomienia świecy jako symbolu i obrazu przemijania procesów życiowych a właściwie
symbol ten odpowiada znanemu powiedzeniu Heraklita z Efezu „wszystko płynie ‘‘ (Panta Rei)
nie ma nic stałego, a już najmniej stałym to właśnie człowiek i jego życie bo nigdy nikt nie wie
kiedy i w jaki sposób jego płomień zostanie zdmuchnięty tak jak ta świeca Marii na stole
kuchennym. Przypomina się tutaj powiedzenie mędrca z biblii Starego Testamentu: „ Marność
Inside the brain- Stacy Janis images. @ 2012 Alzheimer's Association. All rights reserved. Used with permission.
"Podróż wgłąb mózgu" objaśnia podstawy pracy mózgu oraz zaburzeń wywoływanych przez chorobę Alzheimera.
Wybierz się w podróż: obejrzyj 16 interaktywnych przezroczy. Na każdym przezroczu najedź myszką na tekst zaznaczony innym kolorem, a na towarzyszących ilustracjach wyświetlą się efekty specjalne. Następnie naciśnij strzałkę i przejdź do następnego przezrocza.